Czytając w tych dniach w brewiarzu historię Dawida, Batszeby i jej męża, Uriasza Hetyty, myślę, że tego ostatniego określić najlepiej można dwoma słowami: porządny facet. Bardziej to do niego pasuje niż 'porządny człowiek', zbyt wymuskane i wyszukane dla prostego (a przecież nie prostackiego!) i przywykłego do twardego życia Uriasza. Szkoda, że tak szybko zniknął z powierzchni ziemi, wskutek machinacji Dawida. I szkoda, że miał taką głupią żonę. Porządny facet, któremu nawet przez myśl nie przeszło, że król Dawid mógł się wobec niego tak ohydnie i podle zachować.
Na pociechę można powiedzieć, że przez jego śmierć jego żona mogła wejść do rodowodu Chrystusa. Może Pan uścisnął mocno jego rękę i uśmiechnął się do niego, kiedy przyszedł w Wielką Sobotę do Otchłani, aby wyzwolić uwięzionych tam praojców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz