niedziela, 31 lipca 2016

Och i ach, czyli o pamięci medialnej

W swoim czasie oglądałem chętnie Kuchenne rewolucje Gesslerówki, głównie z nadzieją na jakieś ciekawe przepisy — niestety, okazało się, że ciągle proponuje golonkę lub dziczyznę. W każdym razie, w co drugim odcinku prowadząca mówiła, że nigdy jeszcze tak złej restauracji nie widziała, nie jadła tak niedobrego jedzenia i nie spotkała tak beznadziejnych właścicieli, ergo nigdy jeszcze tak trudnej rewolucji nie musiała przeprowadzać.

Podobnie zachowują się media w czasie wizyty papieża Franciszka. W radiu i w telewizji na okrągło mówią, że papież zrobił to, zrobił tamto, powiedział tak, powiedział inaczej, i jakie to wszystko jest niezwykłe, niesamowite, i że nikt tak jeszcze nie mówił, nie robił, etc., etc. Tak samo media się zachowywały przy wizytach Jana Pawła II i Benedykta XVI. No cóż, każdy człowiek jest inny, każdy papież jest inny, więc to, co robi czy mówi, jest jemu właściwie. A gdyby ludzie mediów sięgnęli do Pisma świętego, zobaczyliby, że wiele z tych „nowości”, przypisywanych papieżom, tak naprawdę ma swe źródło w Biblii. Ot, papież mówi o życiu małżeństw, że zdarzają się w nich kłótnie, że to normalne, ale trzeba pamiętać o pogodzeniu się przed nocą: Nigdy nie kończcie dnia bez zawarcia pokoju. Ale to nie jest jakaś jego szczególna mądrość, tylko zalecenie św. Pawła z Listu do Efezjan (4:26): Gniewajcie się, ale nie grzeszcie; słońce niech nie zachodzi nad waszym gniewem. To nauka nie tylko dla małżeństw, ale dla każdego z nas.

Pamięć medialna jest bardzo krótka, wybiórcza i niedouczona.

Chcę jeszcze zwrócić uwagę, nie po raz pierwszy, na brak szacunku papieża Franciszka wobec wiernych. Otóż msza dzisiejsza miała się rozpocząć o godzinie 10:00.

Kiedy włączyłem telewizor o 10:01, śpiewany był już psalm responsoryjny. Znowu papież mszę zaczął wcześniej. Rozumiem, że dla obecnych na miejscu celebracji nie miało to znaczenia, ale dla tych, którzy śledzą papieską pielgrzymkę poprzez media, ma to znaczenia jak najbardziej! Dlaczego tak się dzieje, i to wielokrotnie? Ja mam wrażenie, że obecny papież chce mieć liturgię jak najszybciej za sobą, chce mieć z nią kontakt minimalny, tylko tyle, ile jest konieczne, co widać chociażby przy używaniu stuły na błogosławieństwo Urbi et orbi. Może się mylę, to tylko moje domysły, niemniej jednak trudno ich uniknąć.

4 komentarze:

  1. A gdy ktoś zajrzy na dominikańską stronę, tam w zakładce ŚDM zaproszenie do wypicia kawy w ogrodzie, do sklepu z upominkami, do poznania Frassatiego... Papież? Jaki znowu papież?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie przepadają za papieżem, jak w swoim czasie Congar?

      Usuń
    2. Który jednak na salonach bywał, chociaż bez przyjemności, albo jako enfant terrible. I te upominki mnie, przyznam, ruszyły, choć rozumiem, że one dla klassztorku raczej niż AMDG...

      Usuń
    3. Tego się stwierdzić nie da, nie znając intencji sprzedających i kupujących. Nawet nie wiedziałem, że mają sklepik, podobają mi się ceramiczne zawieszki. Może jak dostanę rentę to jedną kupię.

      Usuń