Dziwi mnie bardzo, że propagatorzy wegetariańskiej kuchni tak często przemycają w niej mięsne smaki. Sos sojowy, płatki drożdżowe to smak umami, wędzona papryka to smak boczku. Wydawało mi się, że ktoś nie je mięsa, bo tych właśnie smaków nie lubi (przynajmniej ja tak mam), a tu się okazuje, że słynni wegetariańscy blogerzy przyprawiają wyżej wymienionymi przyprawami co tylko się da. Czyli co, żal jednak kotleta czy wędzonki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz