W hymnach okresu wielkanocnego, na jutrznię i na nieszpory, odnajdujemy obrazy, które znamy z czcigodnej ikony Zmartwychwstania, nazywanej też ikoną Zstąpienia do Otchłani. Na ikonie tej Chrystus Pan, pełen blasku, stoi pośrodku świata umarłych, depcząc wyważone bramy Otchłani, klucze i kłódki. Wyciąga swą świętą dłoń i chwyta za przegub praojca Adama. Na niektórych ikonach za Adamem stoi Ewa, na innych Chrystus Pan drugą ręką wyciąga z grobu Ewę. Najpiękniejsza i najświętsza ze wszystkich ikon.
A co mamy w hymnach wielkanocnych? Hymn w jutrzni opiewa potężnego Króla, który pokruszył moce śmierci, podeptał tartara, czyli Otchłań, świat podziemny, i wyzwolił z więzów nieszczęsnych praojców. Triumfalnie powstał z grobu jako zwycięzca. W nieszporach zaś Chrystus jest sławiony jako prawdziwa, czcigodna Ofiara, która połamała, pokruszyła świat podziemny, odkupiła jeńców, więźniów Otchłani. Chrystus powstaje z grobu, wraca z Otchłani jako zwycięzca, który spętał szatana i otworzył raj.
Bardzo lubię ten fragment o pokruszeniu świata zmarłych: O vera, digna hostia, / per quam franguntur tartara. Zstąpienie do piekieł jest częścią ofiary Chrystusa, nie kończy się ona na krzyżu. W hymnach z Wielkiego Tygodnia Jezus, wiszący na krzyżu, jest nazywany dulce pondus, słodkim ciężarem. Owoc, który spadł z krzyża, runął w Otchłań, pokruszył jej wrota, rozbił je, aby uwolnić jeńców. Chrystus na ikonie Zmartwychwstania jest przedstawiany dynamicznie, w ruchu, z impetem wpadający między umarłych.
Dlatego też przy śpiewaniu tych hymnów dobrze jest spoglądać na ikonę Anastasis, widzieć to, o czym się śpiewa. Zaangażować w modlitwę myśl, głos i wzrok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz