Bardzo mnie cieszy, że kard. Sarah wypowiedział głośno to, co wielu od dawna czuje i myśli: że Benedykt XVI to święty człowiek, zasługujący, jeśli można tak powiedzieć, na kanonizację. Taką ma nadzieję kard. Sarah, a dodaje nawet jeszcze więcej: że Benedykt może zostać doktorem Kościoła.
To właściwie trochę głupio tak dywagować za życia Jego Świątobliwości papieża emeryta, ale trzeba być naprawdę bardzo ślepego serca, żeby nie zauważyć świętości Josepha Ratzingera. Tak zupełnie innej niż świętość jego poprzednika, tak cichej i ukrytej, jak fontes aquarum. Jego testament papieski, jak dla mnie, to słowa z ostatniej publicznej mszy, w Środę Popielcową: po podziękowaniach kardynalskich i oklaskach, Benedykt po prostu powiedział: Wróćmy do modlitwy.
Bardzo ciekawa opinia. Jeden z dominikanów powiedział kilka lat temu, że każdy święty kanonizuje sam siebie, reszta to tylko potwierdzenia.
OdpowiedzUsuńWidać w nim starego pasterza, człowieka ze słów nawrócenia św Augustyna: non in comessationibus et ebrietatibus, non in cubilibus et impudicitiis, non in contentione et aemulatione, sed induite dominum Iesum Christum et carnis providentiam ne feceritis in concupiscentiis.