Chodnik szeroki na jakieś półtora metra. Po jednej stronie jezdnia, po drugiej wąski pas trawy. Idę z psem. Nagle z tyłu wypada rowerzysta, wjeżdża na trawnik, aby nas wyminąć, pies warknął dosyć głośno. Rowerzysta rzucił w naszym kierunku jakieś słowo zaczynające się na 'q'. Rowerzysta miał do nas pretensję, że idziemy po chodniku i on nie mógł przejechać, musiał wjechać na trawnik! Wyobrażacie sobie państwo, przeszkadza komuś to, że pieszy idzie po chodniku! Mnie natomiast ciekawi, dlaczego Q-rowerzysta jechał z taką prędkością po chodniku, i dlaczego nie zadzwonił, nadjeżdżając z tyłu. Bóg nie obdarzył mnie, niestety, parą oczu na potylicy...
Będę powtarzał aż do znudzenia: rowerzystów należy tępić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz