Jadąc autobusem, dowiedzieć się można wielu rzeczy. Pan o wyglądzie zwiędłego, acz ogorzałego Hitlera głośno tłumaczy siedzącej obok pani, kto ze świata polityki jest komunistycznym śmieciem, kto brał narkotyki i był leczony przez kogoś, kto teraz jest ministrem w resorcie nie mającym nic wspólnego z medycyną, czyich wierszy nie da się czytać, bo to w ogóle nie są wiersze, tylko śmiech na sali, kto był szpiegiem obcego wywiadu i handlował narkotykami w Afganistanie (widać pan ma jakieś szczególne upodobanie do używek), kto jest Żydziorem i zmienił nazwisko, a kto pracował w bezpiece i przed sąsiadami udawał, że zajmuje się czymś innym, a kogo z kolei znał jego znajomy znad morza, i może poświadczyć, że on donosił na innych. Widać po panu, że dumny jest ze swej wiedzy, a dzielenie się nią sprawia mu wyraźną przyjemność. Wyznaje, że często tak zaczyna rozmawiać w autobusie.
Niespełniony nauczyciel? Neofita w rodzaju Andrzeja Rosiewicza, starający się zapomnieć o własnym zachowaniu sprzed trzydziestu lat? A może wieszcz narodowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz