Przypadkiem odkryłem (przy pomocy br. Tomka z nowicjatu), że napisałem kiedyś wiersz, do którego Paweł Bębenek ułożył melodię, a zatytułowałem go Pieśń trzech Marii przy grobie. (Oczywiście, w Ewangeliach są tylko dwie Marie, ale jakoś się przyjęło mówić o trzech. Kiedyś czytałem, że jako trzecią domyślnie niejako dodawano Matkę Jezusa.) Chociaż patrzę dziś na ten wiersz dosyć krytycznie, to podaję go tutaj, w dzień św. Marii Magdaleny, równej apostołom, apostołki apostołów, zwiastunki wielkanocnej radości. Może komuś się spodoba.
Boże mój,
wróć, bez Ciebie słońca gaśnie blask;
Boże mój, wróć, bez Ciebie noc już nie ma gwiazd;
Boże mój, wróć, bez Ciebie słodycz gorzka jest;
Boże mój, wróć, bez Ciebie nie wiem, co to sen;
Boże mój, wróć, bez Ciebie łzy pokarmem mym;
Boże mój, wróć, bez Ciebie znikam jako dym;
Boże mój, wróć, bez Ciebie wszystko traci sens;
Boże mój, wróć, ja żyć dla Ciebie chcę.
Boże mój, wróć, bez Ciebie noc już nie ma gwiazd;
Boże mój, wróć, bez Ciebie słodycz gorzka jest;
Boże mój, wróć, bez Ciebie nie wiem, co to sen;
Boże mój, wróć, bez Ciebie łzy pokarmem mym;
Boże mój, wróć, bez Ciebie znikam jako dym;
Boże mój, wróć, bez Ciebie wszystko traci sens;
Boże mój, wróć, ja żyć dla Ciebie chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz