Pismo mówi zwykle o Bogu jako o światłości, wystarczy zajrzeć do pism św. Jana Apostoła, ale przecież jest On też ogniem, jak pisze autor Listu do Hebrajczyków (12:29). W ogniu objawia się Abrahamowi i Mojżeszowi, ognisty jest Jego oddech w psalmie 18[17], w dniu Pięćdziesiątnicy Duch Święty także ukazuje się w płomieniach ognia. W litanii Serce Jezusa nazywamy ogniskiem miłości, o żywym płomieniu miłości pisał św. Jan od Krzyża. Od ognia zaczyna się liturgia Wielkiej Nocy, ogień także cudownie pojawia się w tę Noc w bazylice Świętego Grobu, Anastasis.
Ogień pośród ciemności, Boski Ogień na dnie Otchłani, w krainie umarłych i oddzielonych od Boga. Oślepiający płomień, jak na ikonach Zstąpienia do Otchłani, czyli Zmartwychwstania.
W milczeniu i samotności święta Dziewica staje się krzewem gorejącym, jak to przedstawia liturgia oktawy Bożego Narodzenia. Boski ogień Ją ogarnia, ale nie spala, całkowicie uświęca i czyni Bogurodzicą.
Modlimy się często do Ducha Świętego, aby zapalił w nas ogień swej miłości, przeniknął nas nim, ogrzał, bo jesteśmy zimni. Duchem Świętym i ogniem chrzci nas Chrystus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz