wtorek, 29 kwietnia 2025

Hymn z nieszporów wielkanocnych

Polski przekład, całkiem dobry, trochę jednak traci względem oryginału, dlatego daję jak najbardziej dokładne tłumaczenie hymnu Ad cenam Agni providi (6. wiek):

Na uczcie przewidzianego [w Starym Testamencie] Baranka, jaśniejąc bielą szat zbawienia, po przejściu Morza Czerwonego, śpiewajmy ku czci Chrystusa Władcy (cf. Dz 5:31). Kosztując Jego najświętsze Ciało, na ołtarzu krzyża upieczone, a także Krew czerwoną, żyjemy dla Boga. W wieczór paschalny, ochronieni przed aniołem niszczycielem, wyrwani zostaliśmy z mocy okrutnego faraona [czyli diabła]. Paschą naszą jest już Chrystus, niewinny, zabity Baranek, przaśnik szczerości, który Ciało swe ofiarował. O prawdziwa, godna [Boga] ofiaro, przez którą kruszy się świat umarłych, odkupienia dostępuje lud uwięziony, powracają nagrody życia! Chrystus już powstaje z grobu, zwycięski wraca z Otchłani, na łańcuchu wiodąc tyrana i otwierając [nam] raj. O Jezu, bądź dla dusz wieczną paschalną radością, i nas, odrodzonych przez łaskę, przyłącz do Twojego zwycięskiego pochodu.

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Nie módlcie się

Nie módlcie się za konkretnego kandydata, którego chcielibyście zobaczyć na papieskim tronie. Arogancją jest mówić Bogu, kogo ma wybrać, kogo wskazać kardynałom. Módlcie się, żeby Bóg dał Kościołowi najlepszego papieża według Bożego zamiaru, nawet jeśli ten zamiar wydaje się nam całkowicie chybiony (wtedy można poczytać Księgę Hioba).

niedziela, 27 kwietnia 2025

Stalle w czasie nieszporów

Jego miłosierdzie

Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, którzy się Go boją (Łk 1:50). Co to znaczy: bać się Boga? To znaczy zbliżać się do Niego ze czcią wobec Jego wielkości, wobec Jego majestatu i świętości, wobec Jego piękna. Bóg jest tak piękny, że aż budzi grozę: jak błyskawica, która zachwyca swoim pięknem, ale jednocześnie budzi w nas grozę, swego rodzaju szacunek. Poczucie świętości i wielkości Boga budzi ową świętą bojaźń.

sobota, 26 kwietnia 2025

Dziwne rozumienie tradycji

Papież był bardzo tradycyjny, mówi nawiedzona babeczka w telewizji. Troszczył się o ubogich, tak jak Jan Paweł II. Był maryjny, tak jak Jan Paweł II. No dobrze, a co z Benedyktem? On do ciągu tradycji już nie należy? Poza tym, słaba to tradycja, jeśli sięga wstecz tylko do jednego papieża. Kościół jest o wiele większy niż Jan Paweł II.

Cytat zapomniany

Łk 6:26

piątek, 25 kwietnia 2025

Uproszczony sposób przeżywania pogrzebu

Nawiedzony paulin w telewizji tłumaczy, że brak katafalku i tylko jedna trumna pomogą nam w przeżywaniu modlitewnym pogrzebu papieża. Przyznam się, że tego nie rozumiem. I dodaje, że będzie bardzo zaznaczona obecność Kościołów wschodnich. Ale to było już przy pogrzebie Jana Pawła II, pamiętam to dokładnie, bom przecież grecysta.

Czyli jak był katafalk i trzy trumny, to nikt prawdziwie nie przeżywał liturgii pogrzebowej papieży. Czy tylko mi się wydaje, czy to jakaś bzdura? Wszyscy teraz w podnieceniu opowiadają, jak to papież uprościł obrzędy pogrzebowe, i jakie to jest wspaniałe i cudowne, i... sobie dopowiedzcie. Ale jeśli to uproszczenie polega na usunięciu katafalku i dwóch trumien, to ja w tym nie widzę nic wielkiego.

Według książeczki wydanej przez Watykan, cały pogrzeb będzie po łacinie. Ironiczny chichot historii, wobec papieża, który usuwał łacinę z liturgii papieskiej. Kościół nie zginie, Bóg jest w jego wnętrzu.

czwartek, 24 kwietnia 2025

Następca

Spotkałem się z opinią, że papież Franciszek wszystko rozkopał, a nic nie zbudował. Może jego następcy uda się coś zbudować z tych rozkopów. Prośmy o wstawiennictwo Maryję, Matkę Bożą i Matkę Kościoła.

Przywołuje się często łacińską maksymę, że o umarłych nie należy mówić nic, albo mówić dobrze. Prawdopodobnie dlatego, że nie mogą się już bronić. Ale to hipokryzja: o ilu postaciach historycznych mówimy źle? Ja uważam, że o umarłych należy mówić albo nic, albo prawdę.

Niech Bóg się zmiłuje nad duszą Franciszka.

środa, 23 kwietnia 2025

Jeszcze raz Rzymian 6

Komunikat o zdrowiu Huana

Jest, według mnie, dużo lepiej. Odzyskał radość życia, że tak powiem, psychosomatyczną, bo widać to w sposobie, w jaki się porusza i patrzy. Niestety, wciąż zdarza mu się kichnąć, chociaż a) głównie na dworze, więc może to i wpływ jakichś pyłków na podrażniony chorobą nos; b) nie wylatuje przy tym flegma czy inna gęsta wydzielina, tylko wodnista, i to niezbyt dużo. Do piątku jeszcze będzie brał antybiotyk, więc może do tego czasu wszystko wróci do normy, a zabieg pod narkozą nie będzie konieczny.

Pieczęci z grobu nie ruszał, czyli o Bożym Narodzeniu

Ewangeliści podkreślają, że ciało Jezusa złożono w nowym grobie, takim, w jakim nikt jeszcze nie był złożony (J 19:41; Mt 27:60). Niektórzy Ojcowie Kościoła i średniowieczni teologowie (ja znam to od Ælfrica z Eynsham) widzieli zapowiedź tego faktu w dziewiczym poczęciu Jezusa: łono Maryi też było nowe, przed Jezusem żadne dziecko w nim nie spoczywało. Z nauk świętych soborów pierwszych wieków wiemy, że Jezus, rodząc się, nie naruszył panieństwa Matki. Tak samo, powstając z grobu, nie naruszył jego pieczęci.

Wydaje się wam, że to jakieś dziwactwa znudzonych teologów? Otóż współcześni bibliści zwracają uwagę, że tzw. Ewangelie dzieciństwa Jezusa, spisane przecież po Jego zmartwychwstaniu, odczytywać trzeba w perspektywie paschalnej. Wszystko, co było przed Triduum, było jego zapowiedzią, zapowiedzią najważniejszego wydarzenia w dziejach kosmosu: Męki, śmierci, zstąpienia do Otchłani i zmartwychwstania-wniebowstąpienia Jezusa. Uczniowie idący do Emaus mieli szczęście, bo sam Jezus im to wszystko wyjaśnił. My mamy trudniej, musimy przedzierać się przez Biblię, aby dostrzec w niej oblicze Mesjasza, naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

wtorek, 22 kwietnia 2025

Zbawienna pokora Jezusa

Bądź uwielbiony, Panie Jezu, za Twoją wielką pokorę: pozwalasz, aby Twoje Święte Zmartwychwstanie było przyćmione przez śmierć biskupa Rzymu. Bo nawet w Kościele wszyscy teraz mówią o papieżu, a nie o Zmartwychwstałym.

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Klucz do Triduum

Tak sobie pomyślałem, kiedy w Wielki Czwartek czytałem Ewangelię według św. Jana, że te słowa, będące także antyfoną do pieśni Maryi w Wielką Sobotę, są kluczem do tego, czego Jezus dokonał w misterium paschalnym: Teraz Syn Człowieczy został rozjaśniony chwałą, i Bóg został w Nim chwałą rozjaśniony; jeśli Bóg został w Nim chwałą rozjaśniony, Bóg także rozjaśni Go w sobie chwałą, i natychmiast rozjaśni Go chwałą (J 13:32-32). To, co w pierwotnym triduum wydawało się ciemnością: zdrada, poniżenie, ubiczowanie, ukrzyżowanie, opuszczenie i śmierć, było, paradoksalnie chwałą Bożą objawioną w Jezusie, a wyraża to grecki czasownik doxadzo, który tu tłumaczę jako 'rozjaśnić chwałą'. Doxa, chwała, po grecku kojarzy się z blaskiem, ze światłem; nie ma polskiego czasownika, który by to dobrze oddawał. Nawet 'otoczyć chwałą' nie jest dobre, bo daje nam obraz tylko czegoś zewnętrznego, narzuconego na kogoś, podczas gdy Bóg chwałą emanuje. Myślałem o stworzeniu czasownika 'uchwalebnić', ale nie wiem, czy byłby lepiej zrozumiały. Może 'uczynić chwalebnym'? Syn Człowieczy stał się chwalebny? Może ktoś ma jakiś pomysł, jak tłumaczyć doxadzo?

Umarł papież

Nie lubiłem go, ale wzruszyłem się wobec majestatu śmierci. Miłość bliźniego wzywa mnie, aby modlić się, by jego dusza weszła do szczęśliwej wieczności. Wiadomość o jego śmierci podano nam w czasie mszy.

Kościół zaś święty, sede vacante, poleca się opiece swojego Pana i najwyższego Pasterza, Jezusa Chrystusa. W takich chwilach bardziej niż kiedykolwiek rozumiemy, i doświadczamy, że Kościół jest Chrystusowy, On jest jego Panem.

niedziela, 20 kwietnia 2025

Wielkanocne zadanie domowe

Przeczytajcie powoli, uważnie, dokładnie, z Listu do Rzymian 6:3-11. To fragment z Wigilii wielkanocnej, ale zwykle gdzieś nam umyka pośród innych czytań i litanii. Ja tę Wigilię spędzałem w domu, i mogłem odczytać ten fragment w oryginale, po grecku, gdzie ma on niesamowitą moc. Spróbujcie tak przeczytać, żeby tej mocy doświadczyć.

Wśród nocnej ciszy


+
Me suscepit dextera tua, alleluia (Ps 63[62]:9)

sobota, 19 kwietnia 2025

Vigilare

Czuwajcie, czyli dosłownie: nie śpijcie. Po łacinie vigilare, stąd vigilia, czas nocny, w którym się nie śpi. Nie spać z Jezusem i dla Jezusa. Nie spać tej Nocy, aby spotkać Jezusa, powracającego jako Zwycięzca z Otchłani, z miejsca, gdzie nie było Boga.

Muszę jednak napisać moje ceterum censeo, że zgrozą mnie przejmują Wigilie wielkanocne, które zaczynają się o 18, a nawet te o 20, 20 minut po zachodzie słońca. Można by chociaż do 20:30 poczekać.

Błąd na świeczniku

W tekście opublikowanym dzisiaj przez Wirtualną Polskę Tomasz Terlikowski pisze, że Wielki Post kończy się Liturgią Paschalną, w Wielką Sobotę wieczorem. Otóż jest to nieprawda. Według norm liturgicznych Wielki Post kończy się w Wielki Czwartek przed mszą Wieczerzy Pańskiej. Ta bowiem msza rozpoczyna osobny, można powiedzieć, mikroskopijny, okres liturgiczny, który nazywamy Triduum Paschalnym, a który trwa aż do nieszporów Niedzieli Wielkanocnej. Ani Wielki Piątek, ani Wielka Sobota do Wielkiego Postu nie należą. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć do mszału lub brewiarza.

Nie ma też czegoś takiego, jak Liturgia Paschalna Wielkiej Soboty. Jedyna liturgia, jaką Kościół święty sprawuje w Wielką Sobotę, to liturgia godzin, czyli brewiarz. Liturgia paschalna – jak się domyślam, chodzi tu o Wigilię Paschalną, bo liturgią paschalną jest każda msza, jako uobecnienie Paschy Jezusa Chrystusa – sprawowana jest w Wielką Noc, a nie w Wielką Sobotę.

To by było tyle, co chciałem Państwu powiedzieć, dla jasności i poprawności.

Wieki ciemnoty i błędu

Wieki niewłaściwego rozumienia liturgii sprawiły, że Wielką Sobotę traktuje się często jako dzień świąteczny, wesoły i pogodny. I wieków potrzeba, żeby to błędne myślenie się zmieniło. 70 lat od reform Piusa XII nie wystarczyło, aby ta zmiana w mentalności ludzi się dokonała, aby Wielką Sobotę postrzegano jako dzień milczenia i żalu, zejścia Pana do Otchłani i oczekiwania na Jego zmartwychwstanie w świętą Noc. To ma być dzień smutny (w jutrzni śpiewamy: Zbawicielu wszystkich ludzi, przyjmij śpiewy pełne żalu), ale z nadzieją.

piątek, 18 kwietnia 2025

Tak uczy prawowierna liturgia

Niestety, niezachowywana w kraju nad Wisłą.

Wielki Piątek: Jezus jest obecny w Eucharystii. Wielka Sobota: Jezusa nie ma, bo nie ma Eucharystii. Tzw. Boży Grób to wielkie nieporozumienie i niezrozumienie liturgii.

Hbr 9:22

Bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia grzechów. Jak mocno uderzyły mnie dziś te słowa w Jutrzni. Dotyk Boga, palec wskazujący fragment Pisma.

Huan znowu nie chce jeść, a przecież nie musi pościć. Jak mam mu podać antybiotyk?

Purpurowa mistyka

Wenancjusz Fortunatus pisał w hymnie, który śpiewaliśmy przez ostatnie dwa tygodnie w nieszporach: Drzewo piękne i jaśniejące, / ozdobione królewską purpurą, / wybrane z godnego pnia, / by tak świętych członków dotykać! Chodzi o drzewo krzyża, purpura oznacza tu krew Chrystusa, jak i Jego królewską szatę, w jakiej bywał przedstawiany w czasach Wenancjusza (6. wiek). Godny pień to odniesienie do drzewa rajskiego, z którego miało pochodzić drzewo, z którego drewna zrobiono Krzyż. I na końcu mistyka Wenancjusza: dotykać tak świętego ciała. Kiedy jeszcze jako licealista słuchałem tego hymnu, na te słowa przechodził mnie dreszcz. Trudno mi powiedzieć, dlaczego, ale są one niezwykłe. Krzyż był godny dotykać najświętszego, Pańskiego ciała. Czyż nie jest to coś, czego i my pragniemy?

czwartek, 17 kwietnia 2025

Same tajemnice

O których dziś słyszymy w liturgii. Sąd nad wszystkimi bogami Egiptu. Krew na odrzwiach domów. Niszczyciel. Przejście z tego świata do Ojca. Ilekroć sprawujemy święte obrzędy, spełnia się tajemnica naszego odkupienia. Krew obmywa nas, gdy ją pijemy.

Nad każdą z tych rzeczy można medytować bez końca.

To jest teraz

W opisie ustanowienia świętej Eucharystii, jaki podaje nam św. Łukasz, Jezus mówi: To jest moje Ciało wydawane za was. Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, wylewany za was (Łk 22:19.20). Mateusz i Marek piszą o Krwi wylewanej, też w czasie teraźniejszym. W momencie ustanawiania Najświętszego Sakramentu Męka Jezusa już się zaczyna. Chleb łamany, wino wylewane. To było i jest  t e r a z.

środa, 16 kwietnia 2025

Współczucie Jezusa

Musiało przecież ogarnąć i Judasza. Byłoby dla niego lepiej, gdyby się nie narodził: ale niestety, urodził się, i jego życie dokona się w cierpieniu. Wypełnią się Pisma, ale biada mu: a biada czyż nie pochodzi od bieda? Czyli: biedny ten człowiek, nieszczęśliwy. A przecież Bóg przez niego wypełnił swój plan.

Jak pisał Tolkien, Ilúvatar mówi do Melkora, że ostatecznie się okaże, iż jest on tylko jego narzędziem, i powstaną dzięki niemu rzeczy cudowniejsze, niż mógłby się Melkor spodziewać. Jakoś tak to idzie, jeśli dobrze pamiętam.

wtorek, 15 kwietnia 2025

Rany ludzkie

W jutrzniach Wielkiego Tygodnia prosimy Chrysta Pana, aby uleczył nasze rany, a w Wielką Sobotę śpiewamy w starożytnym hymnie: Ciebie więc prosimy, Chryste, / byś uleczył nasze rany.

Samo odpuszczenie grzechów nie wystarczy. Zostają po nich rany, które tylko Pan może uleczyć. Rany naszej duszy i naszego ciała. Jego dotyk jest leczący, uzdrawiający. Tych ran mam tak wiele, Panie, ulecz je, błagam. Moje rany cuchną i ropieją, mówi psalmista. Tym bardziej potrzebują Twego uleczenia.

Rany ludzkie i rany Boskie. W tych drugich jest nasze zdrowie.

Czy i smutek jest taką raną? Samotność? Odrzucenie? Wszystko to Jezus przeszedł w swej Męce.

Ulecz nasze rany.

Święty terror

Święta groza. Bo co innego można odczuć wobec paschalnego misterium, które teologii oddano z powrotem w połowie minionego wieku? Cóż można odczuć wobec Życia, które umiera, schodzi w przerażające miejsce, gdzie nie ma Boga, i wychodzi stamtąd zwycięskie i, jeśli można tak powiedzieć, jeszcze bardziej żywe? A to jest tajemnica, którą szczególnie w tych dniach staramy się przeniknąć, żyć nią.

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Prywatne litanie

Jedną z rzeczy, które mnie bardzo denerwują w czasie mszy, jest narzucanie przez kapłana własnej pobożności wiernym. Na przykład przy wspomnieniu świętych w Modlitwach Eucharystycznych II i III Mszał pozwala dodać imię świętego, którego wspomnienie akurat się obchodzi, lub patrona (kościoła, zakonu). Tymczasem zdecydowana większość księży dodaje tutaj litanię swoich ulubionych świętych. I tak na przykład słyszałem wspomnianych: Franciszka (założyciela zakonu), Antoniego (patrona kościoła), a dalej Jana Pawła, José Sáncheza (del Rio), Piotra Jerzego (Frassatiego), Hannę (Chrzanowską)... Czasami jest jeszcze Stefan Wyszyński, święta siostra Faustyna (dlaczego nie mówi się po prostu święta Faustyna?), i inni. A ja mam na przykład szczególne nabożeństwo do świętego Jana Chrzciciela, dlaczego nie mogę go usłyszeć wspomnianego we mszy, chyba że odmawia się I Modlitwę Eucharystyczną? Albo święta Maria Magdalena, czy wreszcie mój patron, święty Marcin? Dlaczego ich nikt nie wspomina? Kapłan nie powinien promować własnej pobożności w czasie mszy. Występuje w imieniu wszystkich wiernych.

Tak samo budzi mój sprzeciw, kiedy kapłan przed słowami Oto Baranek Boży mówi, za kogo powinniśmy ofiarować Komunię. Po pierwsze, to nie miejsce na to, a po drugie, co to go obchodzi? Albo kapłan, który po Komunii zaczyna recytować akty strzeliste. Jeśli chce, niech to robi w swym sercu i umyśle, a nam niech pozwoli na własną modlitwę w milczeniu.

Grupa trzymająca władzę w czasie mszy. Nie tak powinno być.

Psalm Wielkiego Tygodnia

W antyfonie na Komunię Wielkiego Poniedziałku jest fragment z psalmu 102:3, w Septuagincie i Wulgacie jest to psalm 101: Panie, nie ukrywaj przede mną swojego oblicza * w dniu mego utrapienia. * Nakłoń ku mnie Twe ucho * w dniu, w którym Cię wzywam, * szybko mnie wysłuchaj.

W tradycji Kościoła jest to jeden z siedmiu psalmów pokutnych, niewiązany jakoś szczególnie z Męką Pańską, chociaż mówi o samotności, opuszczeniu i synach śmierci. Dzisiaj, myślę, przypomina on nam w mszy, że Jezus wziął na siebie i dźwigał (jak nam o tym powie prorok Izajasz w Wielki Piątek) wszystkie nasze grzechy, że stał się zamiast nas pokutnikiem pokutującym, aby odpokutować wobec Ojca za zbrodnie ludzkości. I zrobił to w samotności i opuszczeniu.

Lubię ten psalm, często się nim modlę, chociaż już od dawna skóra nie przywarła mi do kości.

niedziela, 13 kwietnia 2025

Jasna Góra jest najgorsza

Jeśli ktoś nie może uczestniczyć w Wigilii wielkanocnej w kościele, telewizja Polonia przygotowała dla niego transmisję tejże Wigilii z Jasnej Góry. Początek transmisji o 17:20. Tak, o 17:20. Wigilia zaczyna się o 17:30. Tak. I to jest publiczne zgorszenie, a więc i grzech ciężki, bo dokumenty Kościoła wyraźnie mówią, że ta święta Wigilia może się zacząć dopiero po zachodzie słońca, a ono w Wielką Sobotę tego roku, 19 kwietnia, zachodzi o 19:41. I od tego nie ma żadnej dyspensy.

Prof. Świderkówna opowiadała mi o swojej znajomej, która na wiele lat odeszła od Boga. Ale nawróciła się i postanowiła iść do spowiedzi. Wybrała na nią jednak najgorsze z możliwych, jak mówiła profesor, miejsce, a mianowicie Jasną Górę. Trafiła na spowiednika, który sprawił, że na więcej jeszcze lat odeszła od Boga i Kościoła.

Nie mówcie: Matka Boska Częstochowska, Matka Boska Częstochowska, bo to nie wystarczy.

Król w purpurze krwi najdroższej

Kolor szat liturgicznych w Niedzielę Palmową to czerwony. Ale właściwie nie każdy czerwony tu pasuje. Mówić tu trzeba raczej o purpurze, a więc o bardzo ciemnej czerwieni, wpadającej aż w fiolet. Dlaczego?

Ten liturgiczny kolor w dzisiejszą niedzielę oznacza dwie rzeczy, tak jak dwie rzeczy w liturgii wspominamy. Jest dziś bowiem Niedziela Palmowa, wspomnienie wjazdu Jezusa do Jeruzalem, jako Króla, Mesjasza powitanego przez tłumy Izraelitów. Mamy więc purpurę królewską. Ale jest to też Niedziela Męki Pańskiej, i kolor liturgiczny ma nam przypominać o krwi Jezusowej, wylanej w czasie Męki, krwi, jak sądzę, żylnej, która właśnie jest ciemna, w odróżnieniu od tętniczej. Wreszcie, w hymnach tych dni, w hymnie z nieszporów, śpiewamy, że Krzyż jest ozdobiony purpurą Króla, i tu dwa tytuły niedzieli się łączą, bo poecie mogło chodzić i o krew Chrystusa Pana, która zalała Krzyż, i o wizerunki Ukrzyżowanego ze starożytności chrześcijańskiej, na których przedstawiano Go w królewskich, a więc purpurowych, szatach, albo (najpewniej) o obie te rzeczy, połączone w poetyckiej frazie.

Krwią ran Jego zostaliśmy uzdrowieni (cf. 1P 2:24).

piątek, 11 kwietnia 2025

Modlitwa za zwierzęta

Niektórym może wydawać się śmieszna albo nawet gorsząca, jak tej pani, która dawała na mszę w intencji rozpadu cywilnego małżeństwa jej wnuczki. Ale czy taka jest naprawdę? Przecież natchniony psalmista mówi wyraźnie: Ocalasz, Panie, ludzi i zwierzęta (Ps 36:7). Inne psalmy też mówią o trosce Boga o zwierzęta, o Jego stworzenie, które do Niego należy. A przecież nie zostawi On bez opieki tego, co jest Jego, nie pozwoli, aby zginęło. Dlaczego więc nie modlić się za zwierzęta, które towarzyszą naszemu życiu z woli Stwórcy? Wszystko jest w Jego ręku, wszystko, nie tylko ludzie. A On, jak pisał święty Jan apostoł, ukochał świat, a nie tylko człowieka.

A za mojego Huana modlą się karmelitanki bose.

Co i dlaczego

A woli pan łacinę czy grekę, pytali nowicjusze. Grekę, powiedziałem. Myślę, że nie przypadkiem Bóg zechciał wyrazić swoje Słowo właśnie w języku greckim, który jest niesłychanie świeży, ciągle nowy, zachwycający swym dźwiękiem, i stosunkowo prosty. Greka jest, mówiłem, jak kwitnące drzewa wiosną, jak rosa kwietniowa, jak świeżo upieczony chleb. Nowicjusze trwali oszołomieni. Czy można tak mówić o języku?

czwartek, 10 kwietnia 2025

Dowody na istnienie Boga

Bardziej niż filozoficzne wywody czy cudowne żywoty świętych, dowodem na istnienie Boga jest dla mnie finansowa pomoc dla Huana, jaką mi zaoferowały dwie osoby spośród czytelników blogu. Bardzo, bardzo dziękuję. I dowodem na istnienie Boga jest dla mnie telefon od weterynarza, po dwóch dniach bezskutecznych prób kontaktu, kiedy mówiłem w nieszporach słowa psalmu: Niech Pan spełni wszystkie twe życzenia, i pomyślałem, jakie były moje życzenia.

Huan ma poważną infekcję od zęba do nosa, dostał antybiotyk na osiem dni, i błagam Boga, aby to pomogło i nie było konieczności usuwania zęba, bo do tego potrzebna jest narkoza, a on przecież ma już 14 lat. Jeśli jesteś gdzieś ukryty w chórach niebian, o święty od antybiotyków, to teraz jest czas, abyś nam pomógł swymi błaganiami.

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

czwartek, 3 kwietnia 2025

Choroba dwubiegunowa

A dokładniej: choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) to nie depresja, chociaż zawiera w sobie depresję. Zawiera także przeciwieństwo depresji, (hipo)manię, czyli nadmierne pobudzenie, euforię, z gonitwą myśli i tysiącem pomysłów, które nie mają szans na zrealizowanie. ChAD nie jest łatwo zdiagnozować, często się ją uważa za depresję, bo ta jest, w jednym z typów choroby, łatwiej dostrzegalna. Mnie 13 lat leczono na depresję, zanim odkryto, że mam chorobę dwubiegunową, która wymaga innego leczenia. Zmiany z depresji w manię są nagłe, jak nożem uciął, i nieprzewidywalne: można kłaść się spać w ciężkiej depresji, a rano obudzić się w manii. Farmakoterapia jest podstawą leczenia, psychoterapia ją wspomaga. ChAD jest nieuleczalna, cierpię na nią od 34 lat, leki tylko ją łagodzą; czasami następują krótkie okresy remisji. I tyle dla ciekawych.

Mogę jeszcze dodać, że ta choroba pozbawia nadziei; nie dlatego, że ktoś nie chce mieć nadziei, ale że sam mechanizm tej choroby sprawia, że nadzieja w środku w nas ginie. Im dłużej się choruje, tym mniej nadziei.

środa, 2 kwietnia 2025

Nie nasz papież

To tytuł książki, którą chcę przeczytać. Z internetowych zajawek można się dowiedzieć, że kiedy Jan Paweł II był w Holandii w 1985, witały go transparenty: Posuń się, Janie Pawle, zasłaniasz Jezusa. Pewnie teraz wszyscy na mnie napadną, ale uważam, że w tych słowach było sporo racji. Owszem, Jan Paweł II wiele dokonał dla świata i, być może, dla Kościoła, ale dla mnie był bardziej showmanem niż sługą sług Bożych. Jego sposób mówienia, jego gesty... jego pycha także. (Dwa przykłady: chamskie słowa do papieskiego łacinnika, który zwrócił papieżowi uwagę na błąd ortograficzny, i upieranie się na czytanie homilii właśnie w Holandii, mimo nieznajomości języka.) Do tego w Polsce zrobiono z niego złotego cielca i osobę nietykalną pod każdym względem. A ja zawsze alergicznie reaguję na kult jednostki.

Co do zasłaniania Jezusa: moja znajoma baptystka powiedziała mi kiedyś, że prawdopodobnie wielu, wielu ludzi śpiewających Abba Ojcze nie myśli tu o Ojcu naszym niebieskim, ale o papieżu, bo to przecież nasz Ojciec Święty. (Przypomnę tylko, że naszym papieżem jest zawsze ten obecnie urzędujący.) Tak samo dla mnie zgorszeniem było wstawienie twarzy Jana Pawła II na miejsce twarzy ojca w obrazie syna marnotrawnego Rembrandta. Wracamy i wracać mamy nie do papieża, chociażby był jak najbardziej cool, ale do Ojca naszego niebieskiego. Wreszcie, całe umieranie papieża na oczach świata to był show i nie przekonują mnie opinie, że chciał nam dać ostatnią lekcję, jak się umiera. Czy ten show to był jego własny pomysł, czy jego otoczenia, nie wiem. Dla mnie to było gorszące. I nie, nie płakałem po papieżu.

O innych cieniach jego pontyfikatu pisał nie będę, bo są dobrze znane, chociaż skrzętnie zacierane przez jego wyznawców.

Ojciec... Nigdy Jan Paweł II nie budził we mnie synowskich uczuć, nie uważałem go za ojca, nie sądzę, abym chciał się u niego wyspowiadać czy porozmawiać z nim o życiu. W tym względzie był dla mnie całkowicie obcą osobą, w przeciwieństwie do jego następcy. Tak samo jeśli chodzi o słynne poczucie humoru JP2: zupełnie mi obce, zupełnie nieśmieszne. No cóż, nie nasz papież, mówią na świecie, nie mój papież, powiem i ja.

I na koniec pragnę przeprosić wszystkich wyznawców JP2 za to, że ten wpis nie został opublikowany o 21:37. Czy to może było 27?

wtorek, 1 kwietnia 2025

Naprawdę

Nie lubię słońca, wolę księżyc. Nie lubię czasu letniego, wolę zimowy. Owszem, lubię wiosnę, bo przynosi kolory piękne, ale staram się lubić każdą porę roku, w każdej znaleźć coś dobrego, w ich cyklu się odnaleźć. Nie przeszkadza mi, że ciemno się robi o 15, może trochę szkoda mi bezlistnych drzew (the bare and leafless day, jak śpiewała Galadriela) i żal, że nie ma już śniegu w naszym klimacie. 15 stopni uważam już za gorąco, w minusowych temperaturach lepiej funkcjonuję psychosomatycznie. Tak po prostu mam. Takim mnie stworzono.

Ziemiomorze i podwójny sakrament

W psalmie 102, odmawianym dzisiaj, czytamy, że wrogowie przeklinają psalmistę jego własnym imieniem (Ps 102:9). Skojarzyło mi się to z Ziemiomorzem, w którym prawdziwe imię człowieka jest pilnie strzeżone, a jego znajomość może dać władzę nad tym, kto je nosi. Wrogowie używają imienia psalmisty do przeklinania, czyli je znają, i mogą w ten sposób bardziej go dotknąć, bardziej zranić. Trafiają go w samo serce. Może byli kiedyś jego przyjaciółmi i stąd znają jego imię? Są w psalmach skargi na fałszywych przyjaciół.

Dzisiejsza modlitwa po Komunii (wtorek 4. tygodnia Wielkiego Postu) jak rzadko która mówi nam, że Eucharystia służy i duszy, i ciału. Ogarnia całego człowieka. To bardzo piękny obraz, chyba mało się o nim mówi, o tej potędze Najświętszego Sakramentu. Zapoznana idea, chociaż pisał o niej w swoich eucharystycznych hymnach Tomasz z Akwinu. Przez Twe Ciało, Panie, i Krew Twoją, ulecz moją duszę i ciało: bo i dusza, i ciało dostąpią zmartwychwstania. A jak bardzo potrzebuję tego uleczenia, Ty sam wiesz.

Nie ukrywaj się w czas ucisku, ale mnie ukryj w ukryciu Twego oblicza.