Ks. A. Mówi za głośno, zadaje mnóstwo pytań, penitenta traktuje z wyraźną wyższością, do tego nie wiem, czy używa poprawnej formuły rozgrzeszenia. No i chyba to on się kiedyś zesmrodził w konfesjonale.
Ks. B. Ten właściwie nigdy o nic nie pyta, jeśli jego zapytać w sprawie jakiejś wątpliwości, mówi, że nie wie. Za pokutę zawsze, niezależnie od wyznanych grzechów, zadaje dziesiątek różańca.
Ks. C. Jedyny sensowny, ale bardzo rzadko spowiada.
Ks. D. nie znam z konfesjonału, ale, sądząc po kazaniach, jakoś nie mam zaufania do jego wiedzy teologicznej i podejścia do życia. Za bardzo uradowany się zdaje, za mało doświadczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz