Najpierw jest hałas: głośna muzyka, klaksony i kakofonia rowerowych dzwonków. Potem w zwolnionym tempie snuje się horda rowerzystów, utrudniając ruch na ulicach Warszawy. Wszystko w piątek pod wieczór. Podobno ma to wymóc tworzenie nowych ścieżek rowerowych.
Szkoda, że nikt nie pomyślał o podobnej akcji, mającej nauczyć ludzi wsiadania do wagonów metra, autobusów i tramwajów: że najpierw trzeba wypuścić tych, którzy wysiadają, a dopiero potem ładować się do środka. Większy pożytek przynosiłaby taka akcja niż blokująca ulice tłuszcza rowerzystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz