Myślę, że powinno się zmienić słowa pieśni eucharystycznej i zamiast: Jak niewierny Tomasz Twych nie szukam ran śpiewać raczej: Jak wątpiący Tomasz Twych nie szukam ran. Przecież Tomasz nie był niewierny, tylko wątpiący, niedowierzający, a to duża różnica!
Może też warto by raz jeszcze przetłumaczyć kolektę dzisiejszą, 2. niedzieli wielkanocnej. W łacińskim oryginale Bóg nie tyle umacnia wiarę ludu, co ją zapala, i brak także określeń chrztu, Ducha i krwi: jest po prostu prośba o zrozumienie, jakim chrztem zostaliśmy obmyci, przez jakiego Ducha odrodzeni, i jaką krwią odkupieni. Polski przekład dodaje niepotrzebną, moim zdaniem, (nad)interpretację w miejsce prostoty oryginału.
Wreszcie, ciekawym bardzo, z jakich to względów mój biskup, kard. Nycz, udzielił przebywającym na terenie archidiecezji warszawskiej dyspensy od postu w piątek, 2. maja.
Trzeci wpis dzisiaj, ale każdy na inny temat, więc łączyć się nie dało.
Polski przekład dzisiejszej kolekty idzie zapewne w ślad za niemieckim, gdzie również dodano określenia chrztu, Ducha i Krwi:
OdpowiedzUsuń"Lass uns immer tiefer erkennen, wie heilig das Bad der Taufe ist, das uns gereinigt hat, wie mächtig dein Geist, aus dem wir wieder geboren sind, und wie kostbar das Blut, durch das wir erkauft sind".
Tam również nie mówi się o zapalaniu (czy podsycaniu) wiary, ale o jej odnowieniu ("erneuerst").
To ciekawe, dziękuję bardzo. Wiem, że np. w pierwszym tomie brewiarza zakończenie modlitw tłumaczono naśladując przekład chyba francuski (lub włoski?) [tzn. "Przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, naszego Pana i Boga, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego przez wszystkie wieki wieków"]. Widać tłumacze częściej sięgali do zachodnich tłumaczeń.
UsuńMyślę, że powinno się zmienić słowa hymnu eucharystycznego i zamiast: Sław języku tajemnicę / Ciała i najdroższej Krwi, / którą jako Łask Krynicę / wylał w czasie ziemskich dni, / Ten, co Matkę miał Dziewicę, śpiewać raczej: Ten, co Matkę ma Dziewicę, bo jakieś herezje mariologiczne się tu uskuteczniają.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś widziałem zbiór pytań i odpowiedzi na egzamin dla dzieci, przygotowujących się do 1. Komunii św. Jedno z pytań: Kto był Ojcem Pana Jezusa? Odpowiedź: Ojcem Pana Jezusa był Bóg Ojciec. To dopiero żywa wiara...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTzn. niewierzący i wierny? Fidelis może znaczyć zarówno wierny, jak i wierzący w coś, pokrewne zarówno z fides, wiara, jak i foedus, przymierze. Incredulus to niedowierzający, nie dający łatwo wiary. Grecki oryginał Ewangelii jest o wiele bardziej przejrzysty: apistos vs. pistos. Pistos: wierzący, wierny, godny zaufania, niezawodny, pewny. A-pistos to zaprzeczenie tego, poprzez alpha privativum. Z rodzajnikiem, ho apistos, to po prostu niewierzący, tak jak w naszym rozumieniu: "on jest niewierzący", tzn. on nie jest chrześcijaninem. W stosunku do Tomasza, według mnie, raczej odpowiednie są określenia związane z wierzeniem, niedowierzaniem, niż z wiernością czy pewnością. Niewierny był Piotr, kiedy wyrzekł się Jezusa; Tomasz nie chce uwierzyć, że Jezus zmartwychwstał, chce dowodu (stąd "jeśli nie zobaczę etc., to nie uwierzę", warunek dla przyszłości). Oczywiście, możemy powiedzieć, że w ten sposób Tomasz nie był wierny Jezusowi, bo nie wierzył w Jego słowa zapowiadające mękę i zmartwychwstanie, ale to dotyczyło wszystkich Apostołów: w Mk 16:14 Jezus wyrzuca uczniom niedowiarstwo, brak wiary (apistia), bo nie wierzyli tym, którzy Go widzieli po zmartwychwstaniu. Ale nie spotkałem się z przekładem, który mówiłby tu o niewierności uczniów. Wulgata ma incredulitas dla apistia, co odpowiada incredulus - apistos u Jana.
UsuńByć może to właśnie z Tyńca wyszedł ów "niewierny Tomasz", w przekładach liturgicznych i chyba też w śródtytułach w pierwszych wydaniach Biblii Tysiąclecia.
Usuń