Mój cioteczny wnuk, ze Szwajcarii, ma 9 lat. (Miał rok, kiedy wyjechał z rodzicami do Szwajcarii, mówi po polsku, ale mam wrażenie, że myśli już po niemiecku.) Przy rodzinnym stole, ze swoimi rodzicami i pradziadkiem, czyli moim rodzicem, pośród ciast i pączków, przy rozmowach na temat poziomu demograficznego, emerytur i ZUS, nagle zapytał: A skąd się biorą dzieci? Po chwili milczenia jego matka powiedziała: No spotyka chłopak dziewczynę i mają dzieci.
Widać w Szwajcarii dzieci dowiadują się 'tych' rzeczy w sposób właściwy, tzn. od rodziców, a nie od kolegów z podwórka.
A jak wspomóc ZUS? Umrzeć przed emeryturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz