Jeszcze kilkanaście dni musimy czekać na nieznany przekład Beowulfa, myśli biegną, mniej i bardziej świadomie, ku ojczystej Północy. Nie wiemy i raczej nigdy się nie dowiemy, kiedy powstał Beowulf: czy na dworach Oswalda i Oswina jakiś scop śpiewał o zapasach z Grendelem i mieczu, który się rozpuścił od krwi jego matki? Może trzeba było jeszcze kilka wieków poczekać, i dopiero gdzieś w południowej Anglii ten poemat powstał? Wokół jest ciemność, tylko gdzieniegdzie kręgi światła, gdzie w hallu płonie ogień i zebrali się ludzie. Tak jak w swego rodzaju przypowieści, zapisanej przez Bedę, o wróblu, który z ciemności i burzy wpada do hallu, przelatuje przezeń i znowu wylatuje ze światła i ciepła w mrok i zimno. Kim byłeś, poeto Beowulfa, kim byłeś, gdzie i kiedy żyłeś, jak stworzyłeś swój epos?
PS A tak na marginesie: kiedy przestaną wikingów przedstawiać w rogatych hełmach? Wiktoriański wymysł, nikt takich nie nosił do bitwy.
PS A tak na marginesie: kiedy przestaną wikingów przedstawiać w rogatych hełmach? Wiktoriański wymysł, nikt takich nie nosił do bitwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz