Bardzo bym chciał, żeby rowerzyści, na wąskich ścieżkach, wąskich chodnikach (po których nie powinni w ogóle jeździć, bo są do chodzenia, nie do jeżdżenia) zsiadali z rowerów, kiedy trafiają na pieszego, żeby można było spokojnie przejść, bez obawy bycia przejechanym czy potrąconym. Ale cóż, do rowerzystów odnosi się to samo, co do aktorów: gdyby Bóg chciał, żeby myśleli, dałby im mózgi.
Tak samo chciałbym, aby na wąskich chodnikach ludzie idący grupą zwalniali część drogi dla idącej z naprzeciwka jednej osoby, żeby mogła spokojnie przejść, a nie była spychana na chodnik czy jezdnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz