Przypomniał mi się drogi mojemu sercu wiersz ks.
Twardowskiego, przejmujący bardzo, wiersz-modlitwa, żarliwa, z
głębi serca... Całkiem odpowiedni wiersz dla neoprezbiterów.
Do Jezusa z warszawskiej katedry
Jezu z warszawskiej katedry,Jezu czarny i srebrny –cierpiący – rzuć na ręceniemego smutku więcej
Jeszcze jedno cierpienie,jeszcze jedno rozstanie –lampkę jasną na stole,jak najmniejsze mieszkanie
Bardziej gorzką niewdzięczność –pożegnania, powroty –okno takie, by księżycdowiązywał się złoty
Jeśli las – to szumiący,jeśli rzeki – urwiste,
a serce na złość ludziomi naiwne i czyste
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz