Wyznaję: nigdy, odkąd zacząłem poznawać mity, nie lubiłem Prometeusza. Był nudny, mało mityczny, zbyt racjonalny i racjonalistyczny. W przypisywanej Ajschylosowi sztuce Prometeusz skowany (tzn. przykuty do kaukaskiej skały, a nie pochodzący z jakiejś Kowany), Prometeusz użala się nad sobą i opowiada, co zrobił dla ludzi. Wszystko w stylu „ja, ja, ja, tylko ja”. Czegóż to on ludzi nie nauczył! I astronomii, i liczenia, i pisania, i medycyny, i oswajania zwierząt, a raczej zaprzęgania ich do ciężkiej pracy. Dał ludziom pamięć i zdolność odróżniania snu od rzeczywistości, nauczył sztuki wieszczej i budowania statków. Co więcej, Prometeusz żali się na swój los, ale wyznaje, że przecież zna przyszłość, więc wiedział, że tak się stanie, że taka kara go czeka. A już zupełnie denerwujące jest jego wyznanie, że on i tylko on zna pewną tajemnicę, dotyczącą losu samego Dzeusa. Taki to on jest wspaniały i ważny! Po prostu najmądrzejszy z całej wsi. A przecież pochodzi dopiero z drugiego pokolenia Tytanów, wielki Uranos i czcigodna Gaja nie są jego rodzicami. A tu każą się nim zachwycać, bo dobrodziej ludzkości, bo prometejski duch i prometejskie czyny... Ja dziękuję, nie jestem zainteresowany, chociaż muszę teraz wspomnianą wyżej sztukę ponownie czytać.
A dziś drugi z dni krzyżowych, dni błagalnej procesji z litanią do Wszystkich Świętych.
+ + + + +
A dziś drugi z dni krzyżowych, dni błagalnej procesji z litanią do Wszystkich Świętych.
Panie Marcinie, tym wpisem zachwiał Pan tym, w co wierzyłem od lat... Bliska mi jest "Mitologia" J. Parandowskiego (zdaję sobie sprawę, że nie jest to źródło dla filologa) i piękny opis Prometeusza: boga, który cierpiał z miłości do ludzi. I dlatego z życzliwością patrzyłem na tę postać. I współczułem mu, czytając Ajschylosa... A tu taki wpis! Nic już nie będzie tak, jak dawniej...
OdpowiedzUsuń:-D Ale to jest tylko moja opinia, dla nikogo nie jest wiążąca, czytam "Prometeusza" na zajęciach, bo takie było życzenie, i się męczę. Miłość Prometeusza jest nieco podejrzana, jak dla mnie. Z jednej strony bóg współczujący, z drugiej trickster, który oszukuje (innych bogów). A co ciekawe: na Północy takim tricksterem jest Loki, i bogowie ukarali go przywiązując do skały. Tylko zamiast sępa dręczył go wąż, którego jad kapał mu na twarz.
UsuńZgadzam się z p. Marcinem. Dla mnie też jakiś zimny, marmurowy humanizm, dobry na pomniki socrealistyczne.
Usuń