Tłumaczy łatwo jest
krytykować – wiem to dobrze! – ale też ich praca do łatwych
nie należy i czasami, nawet jeśli bardzo się starają, nie są w
stanie w pełni oddać znaczenia oryginalnego tekstu. Spójrzmy np.
na stary wielkopostny hymn, obecnie (z pewnymi zmianami) przypisany do nieszporów:
Iesu, quadragenariae
dicator abstinentiae,
qui ob salutem mentium
praeceperas ieiunium.
Polski przekład, całkiem
zgrabny, dający się dobrze śpiewać, jest taki:
Dałeś nam przykład, o
Jezu,
czterdziestu dni
umartwienia;
aby w nas ducha odnowić,
wymagasz postu i skruchy.
Jezus dał nam przykład
postu poprzez swój czterdziestodniowy post na pustyni, o którym
piszą Ewangeliści. Tekst łaciński mówi jednak nie tyle o daniu
przykładu, co o uświęceniu przez Jezusa czasu czterdziestodniowej
wstrzemięźliwości: dicator od czasownika dicare, poświęcić,
uświęcić. Co więcej, ten zwrot może skierować naszą myśl do
prefacji na 1. niedzielę Wielkiego Postu, w której czytamy, że
Jezus własnym przykładem uświęcił (dedicavit) czas postu. Jezus
nie tylko dał nam wzór postu, ale także go uświęcił.
Aby w nas ducha odnowić,
/ wymagasz postu i skruchy. Podoba mi się „odnowić ducha”,
aczkolwiek w tekście łacińskim tego nie ma; czytamy w nim bowiem:
dla zdrowia serc (dusz) nakazałeś niegdyś post. Psychosomatyczne
spojrzenie na człowieka: przez post, dotykający ciała, ma doznać
uzdrowienia i dusza ludzka.
Inna zwrotka, po łacinie:
Ut, expiati annuis
compunctionis actibus,
tendamus ad paschalia
digne colenda gaudia.
I po polsku:
Daj przez doroczną
pokutę
dostąpić win
odpuszczenia,
byśmy z radością
czekali
na światło Nocy
paschalnej.
Ani nocy, ani światła w
tekście łacińskim nie ma, ani czekania. Są paschalne radości, ku
którym dążymy z wysiłkiem, bo takie jest tu znaczenie czasownika
tendere. Dążymy ku godnemu świętowaniu, godnemu obchodzeniu
tychże paschalnych, czyli wielkanocnych, radości. Czekanie kojarzy się z czymś biernym, dążenie zaś zakłada jakąś aktywność, wysiłek, trud. I dążymy do
nich oczyszczeni z grzechu przez doroczne czyny – i tu niełatwo po
polsku powiedzieć, jakie czyny: czyny skruchy, tak chyba najlepiej.
Compunctio, termin dobrze znany w duchowości monastycznej, czyli
skrucha, dosłownie przekłucie czy przebicie serca. Na tym ma
polegać pokuta, jak już w Środę Popielcową przypominał prorok
Joel: rozdzierajcie wasze serca, a nie szaty (Jl 2:12).
Tłumacz jednak miałby
kłopoty ze zmieszczeniem tego wszystkiego w polskim przekładzie, w
taki sposób, aby dał się on dobrze śpiewać lub recytować. Coś
za coś. Idealnego przekładu nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz