Staroangielskie poematy nie mają same
w sobie tytułów, zapisanych w manuskryptach, w których się
zachowały. Dopiero 19-wieczni filologowie zaczęli nadawać im
tytuły, w zależności od treści. I tak, w tzw. Księdze z Exeter
możemy znaleźć poemat tradycyjnie nazywany Zstąpieniem do
piekieł. Istotnie, nawiązuje on do zstąpienia Chrystusa, po
śmierci krzyżowej, do Otchłani, świata umarłych, ale większa
część tego tekstu to słowa św. Jana Chrzciciela, Poprzednika
Pańskiego, oczekującego, wraz z innymi sprawiedliwymi Starego
Testamentu, przyjścia Chrystusa do umarłych. Słusznie zatem Mary
R. Rambaran-Olm z uniwersytetu w Glasgow sugeruje, żeby nazywać ten
poemat raczej Modlitwą Jana Chrzciciela. Święty zwraca się do
Chrystusa, Króla chwały, wkraczającego do Otchłani, wspomina
Wcielenie, przywołując przy tym anioła Gabriela i świętą
Maryję, wspomina i chrzest Pana w Jordanie. Co ciekawe, św. Jan
mówi do Chrystusa: „Dałeś mi miecz i kolczugę, i
hełm, i wojenne odzienie” (þu
me gesealdest sweord ond byrnan, helm ond heorosceorp, wers 72sq).
Komentatorzy odsyłają tu do legend o Janie Chrzcicielu, znanych
chociażby z syryjskich homilii (tu widać, jakie organiczne było niegdyś
krążenie między wschodnim i zachodnim Kościołem!), w których
archanioł Gabriel przynosi Janowi broń. Odnoszą to do uwag św.
Pawła o duchowej broni i uważają, że chodzi tu o dary Ducha
Świętego, którymi Jan został obdarzony jeszcze w łonie matki.
Być może, nie znam dokładnie tych legend. Mam tu jednak jeszcze
jedno skojarzenie, z proroctwami, które Kościół święty odnosi w
swej liturgii właśnie do św. Jana: Pan uczynił me usta ostrym
mieczem, ukrył mnie w cieniu swej ręki. Zrobił ze mnie strzałę
zaostrzoną i ukrył mnie w swoim kołczanie (Iz 49:2). Sam
Chrzciciel jest bronią Boga, jako prorok ma być ostry i zwycięski
(cf. Jr 1:19). Te teksty Kościół od wieków czyta w Narodzenie św.
Jana, może więc i one jakoś wpłynęły na staroangielski poemat,
w którym zresztą jest kilka liturgicznych nawiązań.
Beati Ioannis Baptistae nos, Domine, praeclara comitetur oratio...
Jeszcze dodam, że o św. Janie Chrzcicielu, synu Zachariasza, najpiękniej chyba, i z najgłębszym zrozumieniem jego tajemnicy, pisał Roman Brandstaetter w "Jezusie z Nazarethu".
OdpowiedzUsuń