Dziś dzień św. Augustyna z Canterbury, apostoła Anglii. Wysłał go z misją św. Grzegorz Wielki, a o samej misji można przeczytać w Historii Bedy.
Zachował się hymn ku czci św. Augustyna, przypisywany niejakiemu Wulfstanowi z Winchester. Szczerze powiedziawszy, nie jest to wybitna poezja, widać, że z wysiłkiem pisana, trochę jak epigramy św. Damazego papieża. W każdym razie, w jednej ze strof czytamy, że Grzegorz, pochodzący duchowo, jako papież, od Apostołów, posłał swego duchowego syna, Augustyna, Anglicis fanaticis, czyli do angielskich ludów (tzn. Anglów, Sasów i Jutów, ogólnie rzecz ujmując) bałwochwalców. Można się zastanawiać, na ile jakikolwiek fanatyk jest bałwochwalcą, wielbiącym ideę.
Doksologia tego hymnu jest o... światłości. Taki tydzień się trafił. Sit gloriae nitor Patri, / sit Filio lux et iugis, / sit procedenti Flamini / ab his, venustas luminis. Niech Ojcu blask będzie chwały, wieczyste światło Synowi, Duchowi, co od Nich pochodzi, niech światłość piękna jaśnieje. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz