Czekając dziś w kościele na mszę, pomyślałem, że powinienem napisać list do papieża-emeryta: że jest nam smutno, iż zniknąłeś, że cię nie widać, że na Anioł Pański nie słychać twoich rozważań...
Okazało się, że nie tylko ja myślałem o pisaniu listów. Tutaj jest list dominikanina, o. Wojciecha Surówki, bardzo polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz