Melchizedek, król Salem, to znaczy król pokoju. Tak objaśnia autor Listu do Hebrajczyków (Hbr 7:2). Kapłan Boga Najwyższego, jak czytamy dzisiaj w Księdze Rodzaju (Rdz 14:18-20). Pojawia się tylko na chwilę, składa w ofierze chleb i wino (jakim to musiało być szokiem dla Abrahama i jego towarzyszy, przyzwyczajonych do ofiar ze zwierząt), błogosławi Boga, błogosławi Abrahamowi, i znika. Bez ojca, bez matki, bez żadnej genealogii, bez określonego początku i końca życia, mówi znowu autor Listu do Hebrajczyków (Hbr 7:3). I dodaje: Upodobniony do Syna Bożego, trwa jako kapłan na zawsze (Hbr 7:3).
Psalmista śpiewał o Mesjaszu, czyli Chrystusie, Synu Boga: Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka (Ps 110:4). Tak przysiągł Pan i nigdy nie będzie tej przysięgi żałował. Co niedziela Kościół śpiewa ten tajemniczy psalm, który Jezus, w dyskusji z uczonymi w Piśmie, odniósł do samego siebie (cf. Mt 22:41-45). W Kanonie rzymskim przywoływana jest ofiara Melchizedeka jako święta i nieskalana (sanctum sacrificium, immaculata hostia; dlaczego polski przekład zrobił z tego zapowiedź ofiary doskonałej, nie wiem).
Rzekł Pan do Pana mego: *
Siądź po mojej prawicy,
Aż położę Twych wrogów *
podnóżkiem stóp Twoich.
Pan rozciągnie moc Twego berła z Syjonu: *
Panuj wśród swych nieprzyjaciół.
Przy Tobie panowanie w dniu Twej potęgi, +
w blaskach świętości, *
przed jutrzenką Ciebie z łona zrodziłem.
Pan przysiągł i nie będzie żałował: *
Tyś jest kapłanem na wieki według obrządku Melchizedeka.
Pan jest po Twojej prawicy, *
zetrze królów w dzień swego gniewu.
Sądzić będzie narody, spiętrzy stosy trupów, *
czaszki wielu rozrzuci po ziemi.
Po drodze pić będzie z potoku, *
dlatego głowę podniesie.
Pewien biblista pisał, że obraz Chrystusa w tym psalmie nie jest jego ulubionym, jest zbyt surowy, może nawet okrutny. Chodzi pewnie o czaszki i trupy, ale co w nich okrutnego? Ot, część życia, a w czasach psalmisty nie szokowały. (Może jestem nieczuły, bo ciągle czytam o mordach, trupach, krwi na podłodze, przebitych czaszkach czy plecach... Iliada, Edda... Do tego Ostry dyżur.) Dla mnie ten psalm ukazuje niepojęty majestat Chrystusa, tajemnicze zapowiedzi Jego dzieła, sięgające gdzieś aż w głębiny Bóstwa. Jest królem, jest kapłanem, jest sędzią, czy nam się to podoba, czy nie. Przecież i przed Ukrzyżowanym, upokorzonym i umęczonym, jakże, wydaje się, słabym, śpiewamy w Wielki Piątek: Święty Boże, Święty Mocny, Święty nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami! Łagodny i miłosierny, ale też mocny i sprawiedliwy. Paradoks? Trupem będzie kiedyś każdy z nas, nawet elfy nie są nieśmiertelne, tylko długowieczne. I wtedy, jak śpiewał Beda, się okaże, w którą stronę nas skierują. Jak pisał D. H. Lawrence, straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żywego, ale jeszcze straszniejszą z nich wypaść.
I prośba, co rok powtarzana w nieszporach tej uroczystości: wzbogać [duchowo] Twój Kościół przez wierne sprawowanie misterium Eucharystii, przez wierne sprawowanie Mszy św. Boże Ciało to także okazja do wynagrodzenia Jezusowi za wszystkie uchybienia, za wszelką bylejakość sprawowania Eucharystii.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
I prośba, co rok powtarzana w nieszporach tej uroczystości: wzbogać [duchowo] Twój Kościół przez wierne sprawowanie misterium Eucharystii, przez wierne sprawowanie Mszy św. Boże Ciało to także okazja do wynagrodzenia Jezusowi za wszystkie uchybienia, za wszelką bylejakość sprawowania Eucharystii.
Ach...
OdpowiedzUsuńI to jest jeden z powodów mojego dystansu do posoborowej reformy.
Że te stosy trupów i czaszki z Liturgii Godzin zostały usunięte :(