Kolekta 7. niedzieli wielkanocnej, której, niestety, w kraju nad Wisłą już usłyszeć nie można z racji idiotycznego przeniesienia na tę niedzielę Wniebowstąpienia, jest jedną z najpiękniejszych, w swej zwięzłości i głębi, w liturgii rzymskiej. W Sakramentarzu Gelazjańskim była nawet podana na jedną z mszy Wniebowstąpienia: Supplicationibus nostris, Domine, adesto propitius, ut, sicut humani generis Salvatorem tecum in tua credimus maiestate, ita usque ad consummationem saeculi manere nobiscum, sicut ipse promisit, sentiamus. Nie mam pod ręką oficjalnego polskiego przekładu, podam więc własny, dosłowny, żeby zarazem pokazać, jak trudno takie skondensowane, łacińskie piękno przełożyć na inny język: Panie, łaskawie wspomóż nasze błagania, abyśmy, tak, jak wierzymy, że Zbawiciel rodzaju ludzkiego przebywa z Tobą w Twoim majestacie, tak też doświadczali, że przebywa z nami aż do skończenia świata, jak sam obiecał.
Taka sama jest nasza wiara w to, że Chrystus zasiada w chwale Ojca w niebie, jak i w to, że przebywa wśród nas, zgodnie ze swoją obietnicą, aż do skończenia świata. Można powiedzieć, że to rdzeń chrześcijańskiego życia: dążymy do Jezusa i doświadczamy Jego obecności wśród nas. Jak czytamy w hymnie jutrzni Wniebowstąpienia, niebianie cieszą się, że Jezus do nich przyszedł w chwale Wcielenia, a my cieszymy się, że odchodząc, pozostał z nami. Tylko Bóg tak potrafi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz